Ciche rechoty i klapanie w klawiaturę dochodziły z naszych mrocznych pracowni, aż tu nagle..TYK TYK TYK, półprzytomnie rzucone spojrzenie, niefortunnie zahaczyło o zegar...12:00 panika wszechoganiająca
porwała jedną z nas (i standardowo ucierpiała klawiatura po co się pchała pod szklankę?), po krótkiej walce z opakowaniem chusteczek i szybkiej "mokrej robocie", panika powróciła ze zdwojona siłą.
- Kurczę już dwunasta! A na jutro zamówienie! Wzoru nie mam! Za Późno juz nic nie wymyślę...
Hmmm no cóż, skoro nie ma wzoru to znaczy, że można wrócić do klapania w klawiaturę i rechotania z drugą połową "konsorcjum zła" vel evv&ann...
////===///===///===///===///===///===////
A jednak wzór się znalazł, zwłaszcza po tym jak się okazało, że dwunasta prawdziwie wybiła,
lecz w południe (wyjątkowo ciemne, jak na obecną porę roku przystało :]), a na wykonanie zamówienia
(i klapanie, i picie herbatki, i rechotanie) zostało jeszcze sporo czasu :]
...i jeszcze sie udało karteczkę wykonać specjalnie dla Młodej Pary :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz